Dziecionaśladownictwo

czwartek, 3 grudnia 2015
Maluchy bardzo chętnie naśladują dorosłych. Mania łapała swoją szczoteczkę do zębów i machała nią w buzi już jak miała jakieś 9 miesięcy. Wcześniej nie miała zębów i szczoteczki;) Za to jak myłam swoje zęby z nią na rękach, to wyrywała moją szczoteczkę i szturchała nią w mojej buzi, jak tylko mogła. W sumie najwcześniej chyba pojawił się pęd do walenia w klawiaturę komputerową i przeciągnie palcem po telefonie, jak u większości niemowląt wyrastających na cyberdzieci.

W wieku 13 miesięcy Marysia potrafi już:
- wycierać serwetką buzię,
- przekładać pranie z kosza do pralki i wyjmować je z pralki (a czasem mokre znowu wciskać do pralki),
- strzepywać pranie i podawać mi je,
- szurać mopem po podłodze (zazwyczaj podkrada mi go i zabiera do swojego pokoju na mycie, dzisiaj była o niego prawdziwa kłótnia, och, żeby te jej zamiłowania się utrzymały przez kolejne 20 lat;)),
-wycierać ręcznikiem papierowym podłogę,
- markować czesanie, niekoniecznie trafiając grzebieniem we włosy,
- przykładać telefon lub domofon do ucha i wołać "baba",
- podawać gościom buty,
- wyciągać naczynia ze zmywarki (z lekkim stresem z mojej strony, ale póki co bez strat),
- urywać papier toaletowy i podawać osobie w wc (to typ tropiciela, więc czasem mnie podgląda),
- prychać, kaszleć, ziewać, stękać przy wychodzeniu pod górę czy po schodach (to chyba od babci).

Nie mówię tu o samodzielnym jedzeniu czy ściąganiu własnych butów, bo to zwykłe umiejętności przydatne w życiu dziecka i z czasem przez nie nabywane. Ale strzepywanie prania do niczego nie jest jej potrzebne, po prostu robi tak, bo widzi, że ja robię. Strasznie mnie to bawi. Dziecko patrzy, podgląda dorosłych, przejmuje pewne zachowania, przyjmuje jako swoje,chyba wychodzi z założenia, że tak się robi i tak ma być. Zresztą dlatego tak ważne jest, żeby uprawiać rodzinnie sport, czy zdrowo się odżywiać. Hmm... może już czas zacząć ćwiczyć razem jogę?

0 komentarze

Prześlij komentarz