Różności - sierpień

czwartek, 31 sierpnia 2017
02/08
Mania: "W przedszkolu dzieci będą płakały, będą się bały. A ja im powiem: zawsze one przychodzą, mamy".

04/08
Ja: "Nie szalej przez chwilę, żeby cię matka mogła ubrać."
Mania (trochę zdziwiona): "Dlaczego matka?"
Ja: "No ja..., matka to mama."
Mania: "Ale matka brzydko."
Ja: "Czyli co? Mama?"
Mania: "Uhm"

12/08
Mania śpiewa: 🎶"Idziemy do śmietnika... halo halo halo... Dzieci chcą iść do śmietnika... I wyrzucić... I nie mogą... Bo tam śmierdzi... Hop hop hop... Bo tam śmierdzi!"🎶

16/08
Mania: "Mamooo, nieeee!!! Ja będę miodować!"


Mamo, napraw misia

czwartek, 31 sierpnia 2017
  
"Mamo, miałaś naprawić mi metkę!", powiedziała niedawno Mania z wyrzutem.
Czasem łatwo nam zapomnieć, że rzeczy, które są dla nas nieważne, dla dzieci mogą być na wagę złota. Na przykład metka dla dziecka memłacza-metkowca. Ja akurat o tej metce pamiętałam, tylko ja zwykle szyję, gdy Mania śpi, a ona przecież śpi z misiem-przytulisiem. A ten, co by nie było, mocno się zamortyzował przez te ostatnie 2,5 roku, metka praktycznie przestała istnieć.

Eva Susso, Benjamin Chaud, "Babo chce" - recenzja

niedziela, 27 sierpnia 2017

 

"Babo chce" to obok "Lalo gra na bębnie" i "Binta tańczy" rewelacyjna książka szwedzkiej pisarki Evy Susso i francuskiego rysownika Benjamina Chauda. To tak dobra seria książek, że nie mogłam się doczekać, żeby znaleźć chwilę wolnego czasu, by napisać tę recenzję.
 

"Zabawa w oczka", Herve Tullet, recenzja - książka nieksiążka

sobota, 19 sierpnia 2017

Generalnie bardzo lubię książki Herve Tulleta, chociaż niektóre wydają mi się robione po linii najmniejszego oporu. Przed Dniem Dziecka zauważyłam nowo wydaną serię Herve Tulleta w Empiku z naklejką "tylko w empiku" i postanowiłam dorzucić jedną córce do prezentu. Po kilku minutach oglądania wybrałam tę, która najbardziej mi się spodobała i która w mojej opinii była jeszcze w stanie zaciekawić prawie trzylatkę.

Nowy uszytek - ręcznik dla lali

czwartek, 3 sierpnia 2017
DIY

Nie wiem, czy wiecie, ale obie lalki-bobasy mają u nas status członka rodziny. Mogę z dumą pochwalić się, że jestem babcią :) Lale mają swoje gadżety: wózki, smoczki, butelki.

Ponieważ Mania ma końcówkę rotawirusa, a na dworze upał, musi niestety siedzieć w domu. A jak wiadomo w domu zawsze jest troszkę nudniej niż na dworze. Stąd konieczność przeszycia prującego się szwu piżamy stała się pretekstem do odgrzebania starego projektu. Gdy jakiś czas temu jechaliśmy z mężnym odebrać używany ręcznik Skip Hop z Olx za 5 zł, usłyszałam, że jestem trochę nie ten tego ;) Pewnie to prawda, ale w mojej głowie był już plan.