1) jogurt naturalny (klasyczny lub bałkański) - taki, jaki nam najbardziej smakuje, bo za smak odpowiada m.in. pakiet bakterii mlekowych, który przenosimy na nasz jogurt,
2) mleko - najlepiej nieprzetworzone, "świeże"/pasteryzowane, ale nawet najzwyklejsze UHT da radę. Ja kupuję świeże 3,2%.
1. Podgrzewamy mleko na chwilę do mniej więcej 60 stopni Celsjusza, żeby zabić wszystkie bakterie. 60 stopni, to taka temperatura, którą odczuwamy jako gorącą, ale nie parzącą. Teoretycznie każde mleko UHT jest czyste biologicznie, bo jest sterylizowane, a pasteryzacja zabija 99% bakterii, ale większość przepisów nakazuje jednak każde mleko podgrzać do 60 stopni, czyli jeszcze raz spasteryzować. Więc podgrzewamy.
2. Czekamy chwilkę aż mleko odrobinę ostygnie, szczególnie jak podgrzaliśmy go za mocno, co przy dziecku się zdarza ;)