Rodzinny weekend: Galeria Figur Stalowych - recenzja

sobota, 23 września 2017

 Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima

(Aktualizacja 27/06/2018)

Co robić, gdy ciągle pada, w domu się nudzi, a dziecko jest za małe na wycieczkę do muzeum?

Jest niedaleko Warszawy bardzo fajne miejsce. Mało znane, chociaż ostatnio nawet widziałam ich reklamę. Ba!, nawet po wjechaniu na podwórko zastanawiasz się czy jesteś w dobrym miejscu. To Galeria Figur Stalowych inspirowana Galerią Figur Woskowych. Mieści się w Pruszkowie przy skupie złomu. Jak widzicie czołg, to jesteście w dobrym miejscu, bo to Skup Złomu Przy Czołgu :)

My wybraliśmy się tam rok temu z prawie dwuletnią Manią. Zobaczcie!


Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima


Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima

Galeria Figur Stalowych ma wiele ładnych i misternie wykonanych modeli. Są zwierzęta, Hulk Hogan, Trasformersi, różni obcy i predatorzy, których totalnie nie kojarzę, ale koleżanka oglądająca tego typu filmy była zachwycona. Do tego figury prawie-jak-woskowe Baracka Obamy i Michaela Jacksona, bohaterowie Avatara, laleczka Chucky, którą Mania chyba instynktownie przydusiła, dla dzieci Minionki, postaci z "Madagaskaru" i "Króla Lwa". Modele można dotykać, wsiadać na motory i do samochodów (twardo!). Dzieci będą więc zachwycone. Wszystko w dużej zadaszonej hali. Jest cieplej niż na dworze, ale z racji tego, że jest to hala, może być troszkę chłodno, więc wiosną i jesienią nie zapomnijcie o ciepłej bluzie.

Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima

Bilety normalne kosztują 25 zł, ulgowe 17 zł, dzieci do 3 lat bezpłatnie, bilet rodzinny (2+2) 80 zł
Otwarte codziennie 8:00-18:00.
Adres: ul. Przejazdowa 17, Pruszków
www.galleryofsteelfigures.com/


Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima

Galeria Figur Stalowych ciągle się rozwija. W wakacje nawet czasowo przeniosła się do Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Obecnie ma tam stałą wystawę, a takżewystawy m.in. w Gliwicach i Krakowie.

Nam się bardzo podobało. Zapraszam :)

Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima

Galeria Figur Stalowych - recenzja - weekend z dziećmi - warszawa - pruszków - gdy pada - jesień - zima


A gdzie czapeczka, czyli jak ubierać dziecko

środa, 20 września 2017

Przyszła jesień. Niektóre dzieciaki biegają już w czapkach, inne nie. Dla matek to taki irytujący czas otwarcia sezonu pt. "A gdzie jest czapeczka?". A te zakładające mogą dla odmiany usłyszeć: "Jak już teraz zakładasz czapkę, to co będziesz robić, jak będzie -10 stopni?". Bo pamiętaj: co nie zrobisz, to będzie źle.

Trzy główne metody dobierania ciepłoty ubrań


Młode mamy często zastanawiają się, jak ubrać dziecko. Główne opinie w temacie, to:

Ubierz o jedną warstwę więcej. 

To teoria pokolenia naszych rodziców. Raczej się od niej odchodzi, chociaż ja często widziałam przy 30 stopniach matkę w sandałach i koszulce na ramiączkach, a dziecko w adidasach i bluzie albo większe niemowlę przykryte w pajacu i czapce. Ma jeszcze rację bytu przy noworodkach i zimą przy wózkowych dzieciach (o tym dalej).

Ubierz tak, jak siebie.
 
Zasadniczo słuszna teoria, tylko musimy wziąć poprawkę na indywidualne parametry, np. ja jestem zmarźluchem, a Mężny nie, więc każde z nas, ubierając pod siebie, ubrałoby nasze dziecko inaczej :D Uwzględniajmy więc specyficzne potrzeby swojego dziecka i weźmy poprawkę na to, że samemu możemy być typem zmarźlucha bądź letniaka.

Sprawdzaj kark.
 
Metoda wychodząca bezpośrednio z perpektywy dziecka. Zwykle się sprawdza, ale nie wierzmy jej ślepo. Sama mam niskie ciśnienie i nie rzadko, gdy jest chłodniej, zdarza mi się, że mam lodowate ręce, jest mi zimno, a kark... mam wygrzany. Teraz też: siedzę, jem lunch, trzęsę się z zimna, palce ledwo wędrują po klawiaturze, a kark ciepły.

Powyższe pokazuje, że nie ma jednoznaczej odpowiedzi, jak ubierać dziecko. Musisz dojść do tego metodą prób i błędów, szczególnie przy niemowlęciu. Bo starsze dziecko będzie samo komunikować, czy jest mu dobrze, czy jest źle.


6 ważnych kwestii, które dobrze uwzględnić przy ubieraniu


1) Płód grzeje się w brzuchu w ok. 37-38 stopniach Celsjusza, czyli ma niezłe tropiki. Po urodzeniu pierworodkowi jest zawsze zimno (chyba że jest bardzo upalne lato), czego odczuwanie nasila jeszcze niedojrzały układ krążenia (objawiający się m.in. sinym marmurkiem na kończynach). Warto więc (poza upalnym latem) zacząć od cieplejszego ubierania dziecka (przecież w szpitalu leżą jeszcze w czapkach), a potem z czasem przestawiać go na "normalne" temperatury. Każdemu dziecku zajmie to inny czas, zależnie od indywidualnych uwarunkowań. Moja córa przestawiała się chyba z pół roku.

2) Latem nie przesadzajmy z ubieraniem. Dziecku w gondoli nie musimy ubierać czapki od słońca - tę funkcję spełnia buda, a dziecku jest chłodniej. Nie bójmy się też przy upałach ściągnąć skarpetki czy ubrać dziecko w samo body (tylko pamiętajmy o kremie przeciwsłonecznym lub parasolce). Jak chcemy większemu dziecku założyć coś na głowę od słońca, niech to będzie cieniutka chusteczka czy czapka z daszkiem (wtedy chroni też oczy) - czapka uszanka wiązana pod brodą w duże upały to lekka przesada.

3) Dla odmiany dzieci wózkowe warto trochę cieplej ubrać niż siebie na zimowe spacery, gdyż my się ruszamy, rozgrzewamy ruchem i dodatkowo wysiłkiem pchania wózka, a one leżą/siedzą bez ruchu i naprawdę potrafią zmarznąć (jak kiedyś umówiłaś/łeś się zimą na dworze i musiałaś/łeś czekać na spóźnialskiego, to znasz to uczucie). Oczywiście alternatywą kombinezonu jest śpiwór do wózka.

4) "Zimny chów" (pogodowy, a nie emocjonalny) jest wskazany dla zdrowia i hartowania organizmu. Co więcej, lekkie przechłodzenie jest lepsze niż przegrzanie. Czy uwierzysz, że w wielu przedszkolach w Skandynawii dzieci drzemią wiosną i jesienią na tarasie? 

5) Lodowate (nie zimne, a właśnie lodowate) dłonie i stopy też mogą świadczyć o tym, że dziecku jest zimno mimo ciepłego karku.

6) Ostatni, ale wcale nie najmniej ważny:

Dużo bardziej odczuwa się nagłe zmiany duże temperatur niż samą niską temperaturę

Jak tak naprawdę odczuwamy termperaturę?


Jak to jest, że po gorącym lecie 18 stopni Celsjusza odczuwamy jako zimno, a po mroźnej zimie te same 18 stopni wydaje się nam być prawie latem? W tym pierwszym przypadku zakładamy kurtki, w tym drugim potrafimy wyjść z domu w krótkim rękawku. I jak to jest, że dużo bardziej marzniemy, gdy temperatura spada z 15 stopni na 5 niż z -5 na -7? Odpowiada za to nasze względne a nie bezwzględne odczuwanie temperatury. 

Organizm jest w stanie przyzwyczaić się do każdej temperatury, ale w określonym czasie. Więc nie dziwi mnie, że część mam wyciągnęła czapki, gdy w którymś momencie temperatura spadła z 30 stopni na 15 w dwa dni. To był spory szok nawet dla mojego organizmu. I to wcale nie znaczy, że przy -5 takie dziecko zamarznie, bo dopóki nie będzie to znowu skok z 10 na -5, to jego organizm spokojnie się do tej temperatury przyzwyczai. I wcale nie będzie trzeba zakładać mu drugiej czapki :) Także nie ma się co czepiać mam cieplej ubierających (a  w ogóle to nie wiem, po co czepiać się czegokolwiek, dopóki życie i zdrowie dziecka nie jest zagrożone). A jak się ktoś czepia Was, to macie już argument.


Zdjęcie: licencja CC0/Alexas_Fotos

Anita Bijsterbosch, "Wszyscy ziewają" - recenzja

niedziela, 17 września 2017
Anita Bijsterbosch, Wszyscy ziewają, wydawnictwo adamada, recenzja, książka na dobranoc, książka do poduszki, książka dla dwulatka, sposób na zaśnięcie

"Wszyscy ziewają" Anity Bijsterbosch to prosta książka z małą ilością tekstu, prostymi (acz ładnymi) rysunkami, za to z arcyciekawym pomysłem. Opisać ją można jednym zdaniem: pokazuje 9 ziewających zwierząt i ziewające dziecko. Ale nie o to tu chodzi. Cała radość jest w tym, że ziewa się, fizycznie kłapiąc szczękami, dzięki specjalnym okienkom. Tak mało a tak dużo! Na końcu sowa szepcze "Ciiii" i wszyscy zasypiają. Razem z Tobą, rodzicu. I z Twoim dzieckiem (oby). A jak nie uśniecie, to na pewno zaczniecie nieźle ziewać. W końcu ziewanie jest zaraźliwe ;) 

Różności

piątek, 15 września 2017
3/09
Mania: "Jakby co, to jestem tu." Po chwili: "Mamoooo, było jakby co?"

4/09
Mania: "Jak się idzie za sobą, to się mówi na gąsiora" :D

9/09
Wujek Arek ma urodziny.
Mania: "A ja idę?"
Ja: "Tak, możesz."
Mania: " mamy prezent?"
Ja: Tak, składkowy.
Mania: To ja nie chcę. To ja chcę swój.
Ja: To możesz mu coś namalować.
Mania: Nie, czekoladki mu dam!!! (po chwili:) Tylko daj mi taką łaaaadną torebeczkę.

Właścicielu psa

wtorek, 12 września 2017
Pies a dziecko - wystraszył dziecko - duży pies - bez smyczy

Właścicielu psa,

psa Ediego, który zaatakował moją córkę. Cieszę się bardzo, że Twój pies nie gryzie. Nawet bardzo. Ale wyobraź sobie, że wielki pies biegnący do trzylatki i otwierający paszczę może ją nieziemsko wystraszyć. Wyobraź sobie, że wyrywając jej z ręki ciastko, mógł ją ugryźć. I nawet, że to ciastko mogło być dla dziecka ważne.

Dzieci i psy nie zawsze mają ze sobą po drodze. Są psy, które nie lubią dzieci, są też dzieci, które boją się psów. I zasadniczo jedni drugim mogą zrobić krzywdę (sprawić ból, wystraszyć lub po prostu naruszyć strefę komfortu). To naszym obowiązkiem, rodziców i właścicieli, jest sprawić, by obie strony były bezpieczne.