Angela to młoda kobieta, matka jak ja i Ty. Niestety, gdy w ubiegłym roku jechała samochodem ze swoimi dwoma córkami, uderzyła czołowo w drzewo. Obie jej córki były prawidłowo zapięte w swoich fotelikach, przy czym jedna jechała przodem, a druga tyłem do kierunku jazdy.
Na swojej tablicy na FB napisała rozpaczliwy list, którego tłumaczenie znajdziecie poniżej:
"DOWÓD NA TO, ŻE WOŻENIE TYŁEM TAK DŁUGO, JAK TO MOŻLIWE, JEST WAŻNE.
Piszę to, siedząc przy szpitalnym łóżku mojej prawie dwulatki (jutro kończy dwa lata), która wreszcie zasnęła po kolejnym ciężkim dniu. A moje prawie roczne dziecko śpi w swoim wózku w Westmed Children's Hospital.
26 lutego moje zwykłe szczęśliwe życie rozsypało się na kawałki i rozpoczął się koszmar.
Wracaliśmy w ciągu dnia z wizyty u dentysty wiejską drogą, gdy nasz SUV uderzył w drzewo z prędkością 100 km/h. Uderzenie były tak silne, że samochód dachował, a drzewo złamało się i upadło na samochód, zakleszczając nas w nim.