My matki mamy supermoce, zawijamy czasoprzestrzeń jak dywan, myjemy zęby jedną ręką, lulamy dziecko drugą, a jakby się dało, to umyłybyśmy jeszcze sedes trzecią. Wielozadaniowość jest naszym sposobem na przetrwanie. Chronicznie brakuje nam czasu, więc nasze potrzeby są na szarym końcu za dzieckiem, mężem i domem. I do tego szarego końca często nie dochodzi.