Kupiliśmy kilka książek i zrobiliśmy długą listę kolejnych pozycji do nabycia. Musieliśmy się mocno powstrzymywać, żeby nie wyjść z kilkoma reklamówkami, tym bardziej, że niektórzy wystawcy mieli niezłe rabaty.
Ucieszyło mnie, że poznałam kilka nowych ciekawych wydawnictw. Bardzo cieszy mnie, że coraz więcej z nich rezygnuje z lekko nudnych pozycji z kiczowatymi obrazkami, a zabiera się za tworzenie prawdziwych diamentów. I nawet taki staruch jak ja jest nimi zachwycony. Automatycznie do mojej listy "must read" doszły kolejne pozycje. Nasze książki coraz trudniej nam zmieścić na regałach, sporo wypożyczamy z biblioteki, czasem kupujemy e-książki. Niestety w naszej osiedlowej bibliotece pozycji całokartonowych dla najmłodszych jest mało (ale za to jest kilka hitów), z racji pięknych ilustracji e-książki dla dzieci trochę tracą rację bytu, a cudownych książek do przeczytania sporo :) Mam wrażenie, że jeszcze trochę i będziemy musieli szukać większego mieszkania albo zredukować naszą biblioteczkę na rzecz Mani.