Nie chciałam kupić kolejnego kremu. Chciałam coś dać od siebie. Chciałam uszyć, bo po pierwsze szycie sprawia mi przyjemność, bo drugie miałam akurat szyciowy pomysł, a po trzecie, chciałam udowodnić mojej mamie, że też potrafię coś uszyć. Moja mama skończyła szkołę krawiecką, w młodości projektowała i szyła sobie piękne sukienki, potem mi maleńkie sukieneczki, a potem jak oczy były już nie te - zawsze jeszcze uszyła zasłony, pościel Mani czy skróciła spódnicę. Nigdy nie chciała uczyć mnie szyć, żebym nie traciła na to czasu. Ale chodziło to za mną, oj chodziło. W końcu na 30-ste urodziny mężny kupił mi maszynę i od pół roku udaję, że szyję, jak już uda mi się położyć Manię spać, posprzątać dom, wykąpać się i mieć siły - czyli rzadko. Projekt ten był szczególny, bo z jednej strony miała to być niespodzianka, więc nie mogłam jej spytać o instrukcję, a z drugiej strony chciałam uszyć coś nieprzeciętnego.
Wymyśliłam sobie poszewkę na jaśka. Wymyśliłam sobie wypustkę. Wymyśliłam sobie kryty suwak ukryty pod wypustką. Nic z tego nigdy nie szyłam. Znalazłam poradnik na lubianej przeze mnie stronie Adela Szyje, u której kiedyś widziałam ten suwak pod wypustką. Mania wybrała materiały w pipi, czyli biedronkowe. Siadłam, skroiłam, przyszpilkowałam, przeczytałam instrukcję obsługi nowym dla mnie stopek i uszyłam. Skończyłam po północy. Poszewka wyszła mi na 44 cm szerokości - chciałam, żeby była elegancka lekko stercząca, a nie taka opięta. Nie pomyślałam, że sterczą ładnie te, które są czymś usztywnione, a taka z miękkiej bawełny pościelowej po prostu klapnie.
Kolejny wieczór prułam. Z braku czasu wypustki wszyłam już odważniej - od razu metodą kanapki (bez uprzedniego przyszywania ich do jednej strony poszewki). Na ostatnie 10 cm zabrakło mi nici w bębenku i musiałam jeszcze przewlekać ją na szpulkę o 00:30 przy opadających powiekach. Ale wyszła, jest, praktycznie idealna, z wypustką w równej odległości od rzędów kropek (pierwszy raz szew mi ciut zjechał, więc drugi raz naprawiłam i to). Uwielbiam ją i mama też była pod wrażeniem.
0 komentarze
Prześlij komentarz