Nigdy bym nie przypuszczała, że tak spędzę którekolwiek Święta. I nie, nie wyjechaliśmy wszyscy na Kanary. Wyeksmitowałam za to całą swoją rodzinę do teściów. Leżę teraz w wannie w pustym mieszkaniu i nawet nie jest mi smutno. Odpoczywam. Tę małą chwilkę. W poniedziałek odebraliśmy moją mamę ze szpitala po ciężkiej operacji. Jej koleżanka, która miała się nią opiekować za stary dług, stwierdziła, że
Mania naniosła książek do łóżka i zawołała: "Uczę się. Mamo, tylko mi nie przeszkadzaj". Oznacza to, że zbliża się mój czerwcowy egzamin, cała rodzina odczuwa moją naukę, a ja nie mam czasu na nic. Na pisanie tym bardziej. Marzy mi się poleżeć, nic nie robić i o niczym nie myśleć, marzy mi się wyjechać z rodziną nad wodę, marzy mi się wypić