A gdzie czapeczka, czyli jak ubierać dziecko

środa, 20 września 2017

Przyszła jesień. Niektóre dzieciaki biegają już w czapkach, inne nie. Dla matek to taki irytujący czas otwarcia sezonu pt. "A gdzie jest czapeczka?". A te zakładające mogą dla odmiany usłyszeć: "Jak już teraz zakładasz czapkę, to co będziesz robić, jak będzie -10 stopni?". Bo pamiętaj: co nie zrobisz, to będzie źle.

Trzy główne metody dobierania ciepłoty ubrań


Młode mamy często zastanawiają się, jak ubrać dziecko. Główne opinie w temacie, to:

Ubierz o jedną warstwę więcej. 

To teoria pokolenia naszych rodziców. Raczej się od niej odchodzi, chociaż ja często widziałam przy 30 stopniach matkę w sandałach i koszulce na ramiączkach, a dziecko w adidasach i bluzie albo większe niemowlę przykryte w pajacu i czapce. Ma jeszcze rację bytu przy noworodkach i zimą przy wózkowych dzieciach (o tym dalej).

Ubierz tak, jak siebie.
 
Zasadniczo słuszna teoria, tylko musimy wziąć poprawkę na indywidualne parametry, np. ja jestem zmarźluchem, a Mężny nie, więc każde z nas, ubierając pod siebie, ubrałoby nasze dziecko inaczej :D Uwzględniajmy więc specyficzne potrzeby swojego dziecka i weźmy poprawkę na to, że samemu możemy być typem zmarźlucha bądź letniaka.

Sprawdzaj kark.
 
Metoda wychodząca bezpośrednio z perpektywy dziecka. Zwykle się sprawdza, ale nie wierzmy jej ślepo. Sama mam niskie ciśnienie i nie rzadko, gdy jest chłodniej, zdarza mi się, że mam lodowate ręce, jest mi zimno, a kark... mam wygrzany. Teraz też: siedzę, jem lunch, trzęsę się z zimna, palce ledwo wędrują po klawiaturze, a kark ciepły.

Powyższe pokazuje, że nie ma jednoznaczej odpowiedzi, jak ubierać dziecko. Musisz dojść do tego metodą prób i błędów, szczególnie przy niemowlęciu. Bo starsze dziecko będzie samo komunikować, czy jest mu dobrze, czy jest źle.


6 ważnych kwestii, które dobrze uwzględnić przy ubieraniu


1) Płód grzeje się w brzuchu w ok. 37-38 stopniach Celsjusza, czyli ma niezłe tropiki. Po urodzeniu pierworodkowi jest zawsze zimno (chyba że jest bardzo upalne lato), czego odczuwanie nasila jeszcze niedojrzały układ krążenia (objawiający się m.in. sinym marmurkiem na kończynach). Warto więc (poza upalnym latem) zacząć od cieplejszego ubierania dziecka (przecież w szpitalu leżą jeszcze w czapkach), a potem z czasem przestawiać go na "normalne" temperatury. Każdemu dziecku zajmie to inny czas, zależnie od indywidualnych uwarunkowań. Moja córa przestawiała się chyba z pół roku.

2) Latem nie przesadzajmy z ubieraniem. Dziecku w gondoli nie musimy ubierać czapki od słońca - tę funkcję spełnia buda, a dziecku jest chłodniej. Nie bójmy się też przy upałach ściągnąć skarpetki czy ubrać dziecko w samo body (tylko pamiętajmy o kremie przeciwsłonecznym lub parasolce). Jak chcemy większemu dziecku założyć coś na głowę od słońca, niech to będzie cieniutka chusteczka czy czapka z daszkiem (wtedy chroni też oczy) - czapka uszanka wiązana pod brodą w duże upały to lekka przesada.

3) Dla odmiany dzieci wózkowe warto trochę cieplej ubrać niż siebie na zimowe spacery, gdyż my się ruszamy, rozgrzewamy ruchem i dodatkowo wysiłkiem pchania wózka, a one leżą/siedzą bez ruchu i naprawdę potrafią zmarznąć (jak kiedyś umówiłaś/łeś się zimą na dworze i musiałaś/łeś czekać na spóźnialskiego, to znasz to uczucie). Oczywiście alternatywą kombinezonu jest śpiwór do wózka.

4) "Zimny chów" (pogodowy, a nie emocjonalny) jest wskazany dla zdrowia i hartowania organizmu. Co więcej, lekkie przechłodzenie jest lepsze niż przegrzanie. Czy uwierzysz, że w wielu przedszkolach w Skandynawii dzieci drzemią wiosną i jesienią na tarasie? 

5) Lodowate (nie zimne, a właśnie lodowate) dłonie i stopy też mogą świadczyć o tym, że dziecku jest zimno mimo ciepłego karku.

6) Ostatni, ale wcale nie najmniej ważny:

Dużo bardziej odczuwa się nagłe zmiany duże temperatur niż samą niską temperaturę

Jak tak naprawdę odczuwamy termperaturę?


Jak to jest, że po gorącym lecie 18 stopni Celsjusza odczuwamy jako zimno, a po mroźnej zimie te same 18 stopni wydaje się nam być prawie latem? W tym pierwszym przypadku zakładamy kurtki, w tym drugim potrafimy wyjść z domu w krótkim rękawku. I jak to jest, że dużo bardziej marzniemy, gdy temperatura spada z 15 stopni na 5 niż z -5 na -7? Odpowiada za to nasze względne a nie bezwzględne odczuwanie temperatury. 

Organizm jest w stanie przyzwyczaić się do każdej temperatury, ale w określonym czasie. Więc nie dziwi mnie, że część mam wyciągnęła czapki, gdy w którymś momencie temperatura spadła z 30 stopni na 15 w dwa dni. To był spory szok nawet dla mojego organizmu. I to wcale nie znaczy, że przy -5 takie dziecko zamarznie, bo dopóki nie będzie to znowu skok z 10 na -5, to jego organizm spokojnie się do tej temperatury przyzwyczai. I wcale nie będzie trzeba zakładać mu drugiej czapki :) Także nie ma się co czepiać mam cieplej ubierających (a  w ogóle to nie wiem, po co czepiać się czegokolwiek, dopóki życie i zdrowie dziecka nie jest zagrożone). A jak się ktoś czepia Was, to macie już argument.


Zdjęcie: licencja CC0/Alexas_Fotos

0 komentarze

Prześlij komentarz