"Animal ABC - book to look" G. Rzepecka-Weiss - recenzja + KONKURS

sobota, 7 października 2017

Ja to mam szczęście do polskich-niepolskich książek :) 4 lata temu, gdy Mania miała -6 miesięcy i mieszkała sobie w brzuchu all inclusive, a ja spacerowałam w Cambridge, na wystawie zobaczyłam pięęękną książkę. Na okładce pisało "Maps" i wyraźnie była ona napisana dla dzieci. Och! Żeby u nas były tak fajne książki, pomyślałam z małym smutkiem, głaszcząc się po brzuchu. Podeszłam bliżej i czytam "Aleksandra i Daniel Mizielińscy" - no polska książka, na bank!

Gdy ostatnio dostałam książkę od kolegi, który mieszka za granicą, przeczytałam na okładce "Animal abc". Światowiec, pomyślałam i serdecznie się ucieszyłam z prezentu. Bardzo lubię dostawać zagraniczne książki, bo ich sprowadzanie do kraju jest drogie, a sama przywożę je osobiście raz na dwa lata, gdy odwiedzam rodzinę w Wielkiej Brytanii. Ale, ale, znowu patrzę na autora, a tu "Gabriela Rzepecka-Weiß". No trochę nie brzmi mi to na Angielkę ;) Oczywiście nazwisko też mi coś mówiło - autorka jest siostrą mojego kolegi, również matką, lingwistką, graficzką i właśnie wydała swoją książkę. Z całego serca gratuluję!


Książka jest z nami już miesiąc, obie z Manią wyoglądałyśmy ją wzdłuż i wszerz, czas więc na recenzję :D

Recenzja

"Animal abc - book to look" to zbiór liter ze zwierzętami zaczynającymi się na daną literę, natomiast nie jest to taka typowa alfabetowa książka - wyróżniają ją trzy rzeczy: 1) jest po angielsku, 2) zwierzęta układają się w kształt liter, pomagając zapamiętać ich kształt, 3) znajdziecie w niej bardziej nietypowe zwierzęta. To ostatnie na początku wydawało mi się jej wadą. Zdawało mi się, że dziecku ciężko będzie zapamiętać np. mrówkojada czy iguanę. Okazało się jednak, że rodzic myśli po dorosłemu, a dziecko działa po dziecięcemu. I oprócz biedronek i kreta, to właśnie insekty, stonoga czy orientalny ptaszek kwetzal najbardziej Manię zaciekawiły. A przecież ciekawość to najważniejszy czynnik w nauce :) Zresztą, ile można oglądać alfabetycznych książek z tymi samymi zwierzętami ;)



Wyjątkowo przy tej książce również ja się uczyłam. Mrówkojada, stonogę, kolczatkę i dzięcioła od razu poznałam po rysunku, chociaż nigdy nie znałam ich angielskich nazw (dzięcioła znałam jako woodpecker an nie jako yaffle). Z traszką, słowikiem, przepiórką, rybą prystelką i wspomnianym kwetzalem musiałam się posiłkować Wikipedią. W moim przekonaniu to dobrze, że rodzic czasem ruszy swoje zwoje mózgowe. Szczególnie taki, który wychowuje dziecko w domu i niestety ma dużo mniej wyzwań intelektualnych między kaszką a nocnikiem. Z tej książki maluszki mogą się więc uczyć literek, a większe dzieci (i jak widać nawet trzydziestolatki) rozwijać swoje angielskie słownictwo.



Największym atutem tej książki są bardzo ładne obrazki. Są one w spójnym stylu, malowane dla dzieci, ale nie tak dziecinne, żeby nie dało się zwierząt rozróżnić, do tego w pasujących do siebie i niedrażniących kolorach, na co, jak wiecie, ja zawsze zwracam uwagę. Zwierzęta układają się w kształt liter i mimo że moja Mania liter uczyć się nie chce (i żeby nie było nikt jej nie zmusza), mimochodem wodzi palcem po tych zwierzo-literach. I w ogóle często sięga po książkę. A ta służy nam nie tylko do oglądania zwierząt i mimowolnej nauki liter, ale też do rozmowy o tych zwierzętach. Co to za śmieszna nazwa jak? Gdzie ten kret tak pędzi pod ziemią? Czemu ten słowik śpiewa? Od tego już tylko jeden krok, do tworzenia własnych historii i rozwijania wyobraźni.



Czytamy ją tak naprawdę w dwóch językach: po polsku i po angielsku, bo przecież: z - zebra/zebra, w - whale/wieloryb, t - toucan/tukan, p - pelican/pelikan, m - monkey/małpa, l - lion/lew, k - koala/koala, k - kangaroo/kangur, i - insect/insekt, i - iguana/iguana, g - goose/gęś, d - dinosaur/dinozaur, d - dolphin/delfin i a - alligator/aligator. Chociaż Mania jeszcze nie rozróżnia aligatora od krokodyla i póki co wierzy mi na słowo :)

Samo wydanie jest bardzo estetyczne, takie "czyste", przejrzyste. Podoba mi się prosta forma liter na podkreśleniu w rogu każdej strony oraz specjalna strona do wpisania małego właściciela książki, co jest często praktykowane w anglojęzycznych książkach, a w polskich niestety rzadko. Książka wykonana jest z dużą dbałością: kartki są z miękkiego, ale grubego trudnego do rozerwania papieru, szyte, w satynowej twardej oprawie - widać, że na materiałach nie oszczędzano. I, żeby nie było wątpliwości, wydało ją polskie wydawnictwo ChybaRyba, a cały proces produkcji odbywał się w Polsce (nawet nie wiecie, jak dużo polskich wydawnictw drukuje w Chinach).



Na koniec dodam, że pani Gabriela Rzepecka-Weiß swoją książkę zadedykowała dwójce swoich dzieci Florze i Kacprowi i to naprawdę widać, że te zwierzęta rysowała dla nich całym sercem. A to że bardzo lubi rysować potwierdza również piękna łąkowa wklejka z biedronkami czy strony końcowe z całym alfabetem i pięknymi słodkimi zwierzętami z serduszkiem.



Niedawno książka otrzymała prestiżową nagrodę Edukacyjnej Książki Roku 2017 w konkursie Creative Child Award. Jest to wielkie wyróżnienie, ale największe to uznanie czytelników. Autorce życzę więc, żeby "Animal abc - book to look" pojawiła się w biblioteczce wielu młodych entuzjastów książek, literek i zwierząt. Aaa, jeszcze jedno, w listopadzie znów będę w Cambridge i tym razem będę wyglądać innej książki na wystawie ;)


Od wydawcy:
„Animal abc” to seria książeczek mających pomóc dziecku rozpocząć przygodę z językiem angielskim i literkami. Pierwsza książka z serii „book to look” wprowadza dziecko w świat alfabetu i angielskich nazw zwierząt.
Litery to początkowo dla malucha obce, nie budzące żadnych konkretnych skojarzeń znaki graficzne.
Tymczasem na stronach „book to look” sympatyczne zwierzątka układają się w kształt pierwszych liter swoich nazw. Niezwykle giętki aligator przybiera kształt literki A. Ośmiornica owija się ramionami w kółko idealne jak literka O. Wieloryby zorganizowały paradę w morzu i suną przez fale w kształt literki W. Zebra zaś, zwija nogi i wyciąga szyję, starając się uformować literkę Z.
Mając tak zabawnych i przyjaznych nauczycieli dziecko przyswaja sobie „esy floresy” alfabetu o wiele łatwiej.
Mały czytelnik odkrywa kolejne ilustracje. W pamięci zapisuje obrazy zwierząt ułożone w konkretne kształty. Widząc potem litery kojarzy je z konkretnym zwierzątkiem. Znając zaś jego nazwę i pierwszy jej dźwięk uczy się odczytywać alfabet. W ten sposób książeczka pomaga dziecku w odczytywaniu zapisanych dźwięków-liter i przygotowuje do czytania.


Tytuł: "Animal abc - book to look"
Autor: Gabriela Rzepecka-Weiß
Wydawnictwo: ChybaRyba
Rok wydania: 2016
Wymiar: 30 x 22 cm (A4)
Liczba stron: 36
Strony: miękkie
Sugerowany przedział wiekowy: brak
Mój przedział wiekowy: 2+
Sugerowana cena wydawcy: 35 zł
Można kupić od: 23 zł

Poniżej pokazuję, gdzie tanio można kupić tę książkę, ale koniecznie zajrzyj na stronę wydawcy. Tam znajdziesz ją w promocji za 26 zł, również w zestawach z przydatnymi gadżetami, jak plakat czy karty edukacyjne. Możesz też ją u mnie wygrać. Poniżej informację o konkursie.



Konkurs!

Jeżeli spodobała Ci się ta książka, możesz ją wygrać. Warunkiem konkursu jest:
- polubienie profilu Mania Mamy na Fejsbuku lub na Instagramie
- polubienie profilu Animal ABC na Fejsbuku
- polubienie postu konkursowego na Fejsbuku lub Instagramie
Będzie mi bardzo miło, gdy udostępnisz post konkursowy na swojej tablicy i zaprosisz do gry inne osoby, które mają ukochane brzdące do obdarowania.

A zadanie konkursowe jest bardzo proste. W komentarzu poniżej napisz, dla kogo chcesz wygrać tę książkę oraz pokaż, jaki znasz fajny sposób na naukę literek - możesz napisać, wkleić obrazek lub zdjęcie. Konkurs trwa do niedzieli 15/10/2017, a autora najciekawszego wpisu wybiorę ja. Gorąco Cię zapraszam do udziału! :)

0 komentarze

Prześlij komentarz