Dzień Dziecka Utraconego

niedziela, 15 października 2017

Niektóre mamy obchodzą Dzień Dziecka dwa razy w roku. Bo dzisiaj jest Dzień Dziecka Utraconego. Taki bardzo smutny dzień upamiętniający te wszystkie dzieci, które się nie narodziły, chociaż czekali na nie kochający rodzice. Dzieci, które często nazywa się Aniołkami.



Wydaje się, że to jest marginalne zjawisko, bo mało kto o tym mówi - to w końcu bardzo osobista i bolesna sprawa. Ale jak jest się z jakąś przyjaciółką blisko i pozwoli jej otworzyć, to nagle okazuje się, że ją też to zagadnienie dotyczy, a takich przyjaciółek ma się co najmniej kilka. Albo nawet kilkanaście.

Kobiety ronią na różnym etapie ciąży, mają różną siłę psychiczną, różną sytuację życiową (ronią po raz pierwszy lub kolejny, czekają na pierwsze dziecko lub jedno już mają) i w związku z tym różnie mogą reagować. To że kobieta podchodzi do tego mało emocjonalnie, przedmiotowo (zwykle na początku ciąży), nie znaczy, że nie ma ona uczuć, a jedynie że taka strategia, bez rozgrzebywania, rozpamiętywania czy nadawania imienia, jest bezpieczniejsza dla jej psychiki. Inne matki mają silną potrzebę nazwania i pochowania dziecka.

Polska służba zdrowia zwykle nie radzi sobie z tematem. Mamy cały wachlarz skrajności od tego, że kobiet roniąca jest traktowana przedmiotowo, a urodzony płód wrzucany do słoika po zmuszanie kobiet do wybrania imienia i określenia płci dziecka, jeżeli nie była ona widoczna na USG.

Pierwszy raz spotkałam się emocjonalnie z tematem 5 lat temu, czytając mocny artykuł "Nie ma płodzika!" w Wysokich Obcasach (uwaga, drastyczny, ale jak macie siłę, to przeczytajcie). Drugi raz, gdy dwie bliskie mi dziewczyny poroniły.

Trzeci, gdy trafiłam na raczkującą jeszcze akcję Tęczowy Kocyk i ze łzami w oczach czytałam opisy kobiet, którym po poronieniu w szpitalu włożono ciałko dziecko do papierowej torebki i tak wydano, które same są Aniołkowymi mamami, ale ze ściśniętym gardłem szyją lub dziergają kocyki i czapeczki. Mikroskopijne. Dla innych Aniołkowych mam. By choć o krztę zmniejszyć im cierpienie. By tego małego człowieka nie obdzierać chociaż z godności.

0 komentarze

Prześlij komentarz