Urlop

środa, 17 czerwca 2015
Formalny urlop nawet dla mnie, bo cały czerwiec jestem już nie na rodzicielskim a na zaległym urlopie wypoczynkowym. Siedzimy w Międzyzdrojach, mamy przyjemny apartament - tańszy od hotelu, a z osobną sypialnią, więc możemy wieczorem spokojnie zjeść kolację, pogadać czy poczytać książki bez ryzyka, że obudzimy Marynię.


Pogoda jest psia, 12-18 stopni, do tego wieje (jak to nad morzem) i trochę pada. Jak przez 9,5 miesiąca nie użyłam folii przeciwdeszczowej do wózka, tak akurat teraz by się przydała. Na plażę nie chodzimy, a jak jest ciut cieplej, to chodzimy w kurtkach. Marynia szczęśliwa, bo nigdy nie zdawała sobie sprawy z tego, że istnieje taka wielka piaskowca. Mnie telepie z zimna :p


Plus jest taki, jak to powiedziała moja mama, że zawsze ktoś zamiast Ciebie ugotuje obiad :) A jest co jeść - Mania wyżera mi z talerza świeże ryby: dorsza, łososia bałtyckiego czy halibuta. Kolejny plus, to że przy takiej pogodzie jest najwięcej jodu. Ostatni, największy, że jesteśmy wszyscy razem :D

 Na sangrię było za zimno ;)

0 komentarze

Prześlij komentarz