Babcia zrobiła Mani leniwe pierogi i polała moim musem z malin, który zagrzał się od ciasta i rozszedł pięknym zapachem gorącego lata i różowej słodyczy po całym domu. Umierałam od tego zapachu, walczyłam ze sobą, żeby jej tego nie wyjeść, a ona ...pogardziła. Och, bardzo brakuje mi lata albo chociaż majowej wiosny.
3 komentarze
Nie wiem od czego zacząć... Dlaczego nie ma tu żadnych komentarzy? Dlaczego nie masz tysiąca obserwatorów? Tak wspaniale mi się czytało Twojego bloga, że czuje się prawie jak jedna z "Cioć" Marysi :)Przeczytałam całego. A trafiłam tu przez zdjęcie pokrowca na przewijak, które gdzieś się pokazało na googlach. Od dziś jestem Waszą wierną czytelniczką :)Tak bardzo mi się tu spodobało, że w pierwszej chwili pomyślałam "Ona jest moją bratnią duszą" (jak mawiała Ania z Zielonego Wzgórza) ;) Bardzo ciekawi mnie wątek bobomigów u Ciebie, z chęcią będę czytać relacje i anegdotki z dalszych postępów Manii. Pozdrawiam serdecznie! Karolina
OdpowiedzUsuńKarolino, nie wiem, od czego zacząć, bo zaniemówiłam. Zacznę po kolei: nie mam obserwatorów i komentarzy, bo nie ma mnie na FB, Instagramie i innych Snapchatach, nie wrzucam cudzych zdjęć, żeby wpisy były bardziej sprzedawalne, nie robię konkursów, nie wrzucam linków do siebie po wszystkich forach. Właściwie to prawie nikt nie wie o istnieniu tego miejsca. Bardzo dziękuję Ci za miłe słowa. Cieszę się, że dobrze czyta Ci się moje wpisy, tym bardziej, że ostatnio zastanawiałam się, czy są w ogóle zjadliwe. Rozgość się śmiało w gronie cioć :) Sama też pewnie jesteś matką - jakie jest Twoje dziecko?
UsuńSą zjadliwe :) Są przepyszne! Mam ślicznego Krzysia, który właśnie skończył 8 miesięcy. Na moim blogu czasami będę wrzucać jakieś zdjęcia z Nim, jeśli coś dla Niego uszyję :)
OdpowiedzUsuń