20 miesięcy

niedziela, 8 maja 2016
Mania jest przesłodka. Popatrzyliśmy wczoraj na nią i stwierdziliśmy, że mogłaby już nie rosnąć. To taki mały aniołek w burzy loków z dołkami w policzkach. Starsze sąsiadki mówią, że jest jak z reklamy. Może inne dzieci też tak mają, ale ją zna pół osiedla i wszyscy okoliczni właściciele psów. "Zobacz Fafik, Marysia do ciebie idzie!". A obcym Mania daje się kochać jeszcze bardziej niż rodzinie - od dawna wita się, żegna, uśmiecha, robi papa, czasami wysyła buziaczki. Księżna Katarzyna by się jej nie powstydziła. Zresztą jak mała księżniczka od zawsze je z zamkniętą buzią, nie mlaszcząc, a po posiłku wyciera buzię i dłonie serwetką. Jak coś rozleje, to też wytrze. Obserwuję ją z lekkim niedowierzaniem.

Oczywiście ma swoje szaleństwa - na niejedzenie, na nieprzewijanie, na niesiadanie na nocnik, na niemycie głowy i nieczesanie - czasem z tym wszystkim jest naprawdę ciężko. Ale w końcu to człowiek z własnymi kaprysami. Szaleństwo i temperament huraganu trochę osłabły po ukończeniu przez nią 1,5 roku, nawet jeszcze niedawno mogłam powiedzieć, że jest całkiem spokojna, ale od kilku dni huragan zaczyna się pojawiać coraz częściej. Ciężko ją też wyciągnąć z placu zabaw, szczególnie z piaskownicy.

Wszystko chce sama. Siama siama siama! Siama zejdzie że schodów, siama pcha dziecięcy wózek zakupowy w sklepie (na górze jest chorągiewka z rączką dla rodzica, ale spróbuj jej dotknąć!), siama zje (jedzenie łyżką jeszcze trochę nie wychodzi, nadgarstek się przekręca i zupa spływa, ale przy takiej sile woli chwila i się wyćwiczy), siama założy buty albo spodnie (które jeszcze nie chcą się założyć), siama wejdzie na zjeżdżalnię i z niej zjedzie.

Do rozrywek, oprócz książek, lalek, klocków i filmików na FB ze zwierzątkami i autobusami doszły jeszcze kredki, które wcześniej nie interesowały, a jakiś miesiąc temu zostały przyjęte z dużym entuzjazmem. Zachwyt autobusami trwa nadal (ale ku żalowi mężnego Mania nie lubi starych "ogórków"), podobnie psami i dzidziami. W czołówce są też pandy i płomykówka Puppo poznana na Malcie.

Dużo mówi. W kwietniu weszła w tę fazę szybkiego rozwoju mowy. Wypluwa z siebie tyle słów, że dużo prostych słów jak "spodnie", "drzwi" odbieram jako coś standardowego i nawet nie zauważam, że to nowe wymówione słowo. Niektórych też nie rozumiem, bo nie nadążam z ich kontekstowym wyłapywaniem, np. ostatnio ciągle słyszałam "minki" i dopiero niedawno zrozumiałam, że chyba chodzi o żurawinę (żurawinki?), którą Mańka uwielbia, ew. o witaminki, bo czasem tak mówi też np. na winogrona.

Znowu mam wrażenie, że jakimś żabim skokiem urosła - mierzy już ok. 84 cm, waży ok. 11,5 kg i niedawno znowu musiałam zmienić "szafę" na większy rozmiar. Jeszcze bardziej się wyciągnęła, tylko pyzy na twarzy są niezmienne.

0 komentarze

Prześlij komentarz