Żyrafka Sophie od Vulli

wtorek, 10 lutego 2015
"Gryzak żyrafka Sophie. Co jest w niej takiego niezwykłego?" - zapytała jedna z mam na forum. Odpowiedzi były różne, ale generalnie pozytywne, m.in.: "69 zł za gryzak to szaleństwo! Dobrze, że dostaliśmy go w prezencie.", "Mieliśmy wiele gryzaków, ale moja córka wciąż wraca do tego jednego."

Więc gdy mój mąż oznajmił "Dawno nic córce nie kupiłem" ("Ale ona wszystko ma", "Ale coś bym jej chciał kupić"), w aplikacji Allegro wisiał kupon ze zniżką 10 zł, a bomba ze śliny Mani wisiała jej na brodzie, strasząc, że zaraz zaatakuje, wiedziałam już, co to będzie ;)

W Polsce to mało znana zabawka, bardziej w Warszawie. Ale już we Francji Sophie la Giraffe urasta wręcz do rangi dobra narodowego. Powstała ponad 50 lat temu i od tej pory właściwie się nie zmieniła. Każdy szanujący się Francuz kupuje ją własnemu dziecku, ponieważ sam dostał ją od swojego rodzica. Każdy ma własną żyrafkę, nie ma przekazywania jej młodszemu rodzeństwu - każde obdarowane dziecko dostaje wypisany certyfikat właściciela. Taki kult. I niezły model biznesowy ;) Sprzedażowe perpetuum mobile.

Największą zaletą żyrafy jest to, że w 100% wykonana jest naturalnego kauczuku, formowana ręcznie, a łaty namalowane są specjalną farbą spożywczą. Produkowana jest w Europie (Francji), a nie gdzieś w Chinach. Głowę i nogi wygodnie się gryzie, łaty pobudzają wzrok, a piszczek pobudza słuch i uczy powiązań przyczynowo-skutkowych.

Problem w tym, że dla przeciętnego Francuza 10-13 euro to nie dużo, a dla przeciętnego Polaka 69 zł to całkiem sporo (cena z oficjalnego polskiego sklepu producenta). Mi udało się ją kupić na Allegro za 59 zł plus kupon zniżkowy Allegro 10 zł plus darmowy odbiór osobisty w Warszawie. Myślę, że warto ją podsunąć na prezent dziadkom lub chrzestnym. Albo niewyżytym zakupowo ojcom ;)

Źródło: zyrafa-sophie.pl

Edit: Po tygodniu użytkowania mogę powiedzieć, że żyrafa sprawdza się bardzo dobrze. Mania nie bawi się nią ciągle, żeby nie było, ale gdy zaczyna gryźć moje palce, to znaczy, że to właśnie ten moment, żeby podsunąć Sophie. Wtedy jest ona baardzo namiętnie gryziona i wydaje mi się, że przynosi Mani ulgę. Mi za to podoba się jej faktura i delikatny naturalny zapach. Cieszę się, że ją mamy. Zresztą pewnie i tak wyszła taniej niż kilka różnych gryzaków.

0 komentarze

Prześlij komentarz