Dobre bo polskie: Pinokio

czwartek, 9 kwietnia 2015
Z ubraniami Pinokio zetknęłam się przez przypadek. Moja ciocia wpadła do mnie po porodzie ze spontaniczną wizytą, a że z pustymi rękami nie chciała przychodzić, to weszła z moją mamą do sklepiku "na rogu" i kupiła dwa bodziaki. Ubranka były mocno na wyrost, więc nadal czekają w pudełku na swoją kolej, ale bawełna była tak miękka i delikatna, że po jakimś czasie sprawdziłam, co to za marka. I przyznam, że sporo ubrań od Pinokio bardzo mi się spodobało i kilka z nich powędrowało do szafy Maryni.

Firma Pinokio to polski producent odzieży niemowlęcej i dziecięcej. Wszystkie ubrania produkowane są w Polsce, a 90-95% z nich w siedzibie firmy w Piotrkowie Trybunalskim, dzięki czemu ma ona pełną kontrolę nad całym procesem produkcyjnym. Materiały pochodzą od polskich lub niemieckich dostawców. Ubranka posiadają certyfikat "bezpieczny dla dziecka" (potwierdzający brak obecności substancji szkodliwych i toksyczych oraz metali ciężkich) i są dostępne w rozmiarach od 56 do bodajże 146 (w różnych kolekcjach i różnych typach ubrań jest różnie).


Fajne jest to, że jedna kolekcja zawiera zazwyczaj 2-4 rodzaje body (w tym z krótkim i długim rękawem, rozpinane przy szyi i wzdłuż tułowia), pajaców, połśpiochów, kaftanów, śpiochów i koszulek, przez co można je dowolnie łączyć. Do tego dochodzą jeszcze czapeczki, czasem bluzy, tuniki czy sukienki. Mi najbardziej podobają się kolekcje chłopięce. W ogóle większość ubrań, jakie ja i Tomek kupujemy Mani poza sukienkami, jest chłopięcych. Za to po kuzynkach ma całą szafę różu, więc równowaga jest utrzymana :)

Poniżej już nieobecna w regularnej sprzedaży kolekcja Serious Man (resztki są jeszcze w outlecie i na Allegro), ale w niej się po raz pierwszy zakochałam.


Ceny ubranek Pinokio są przystępne. Np. body kosztują od 13,30 zł do 26,90 zł w cenie regularnej, a w outlecie nawet 9,90 zł. Jakość jest bardzo dobra, bawełna mięciutka, natomiast przy bardzo częstym użytkowaniu i praniu niektóre rzeczy mogą się trochę zmechacić (półśpiochy mi się nieznacznie zmechaciły pod koniec intensywnego noszenia, a kaftanik wcale).

Poniżej z lewej kolekcja cudowna moim zdaniem dla noworodków Little Pony (gdybym wiedziała o jej istnieniu w sierpniu, Mania na pewno dostałaby taki komplecik do szpitala). Kaftanik ma łapki-niedrapki, co jest bardzo przydatne. Z prawej kombinezon z kolekcji Miś, w którym Mania wygląda rewelacyjnie (materiał z zewnątrz to polar czyli poliester, ale podszewka jest z bawełny).


Pinokio ma dwa sklepy firmowe: w Piotrkowie Trybunalskim i w Warszawie, w których można też odbierać bezpłatnie zakupy ze sklepu internetowego i outletu. Ponadto ich ubranka dostępne są w małych sklepikach z odzieżą dziecięcą. Koło mnie są dwa takie sklepiki: Fazi Kids i Balumi i w obu można dostać ubranka Pinokio.

Poniżej starsza dziewczęca kolekcja, która podoba mi się najbardziej - Folk.


Co jakiś czas Pinokio oferuje różne promocje, np. darmowa wysyłka albo zniżki z okazji Dnia Dziecka lub Dnia Kobiet (albo bez okazji). Dodatkowe akcje znajdują na stronie producenta na portalu Facebook.

Poniżej przykłady z kolekcji chłopięcych Bike, Tipi i Happy Kids (nowa kolekcja)...


...oraz dziewczęcych Sowa, Paulina i Pikolina. Ta ostatnia właśnie ma swoją premierę. Bardzo podoba mi się w niej to, że zamiast cukierkowych czy Barbiowych różów jest piękny morelowy róż oraz beż cappuccino :)


0 komentarze

Prześlij komentarz