Taki prosty patent ułatwił mi przechowywanie spinek, których mam sporo z racji tego, że Marynia ma grzywę niczym Zenek ze "Złotopolskich" (i nawet kilka razy podobnie ją tak zarzuciła), a spinki regularnie giną. Wystarczą tasiemka lub koronka i 2 pinezki lub dobry klej.
0 komentarze
Prześlij komentarz