Gdy zaszłam w ciążę, przejrzałam ofertę zajęć dedykowanych dla takich kobiet, jak ja. W niedalekim klubie fitness na Kabatach zajęcia Aktywne 9 miesięcy odbywały się we wtorki i czwartki rano rano oraz we wtorki o 19. Niestety te ostatnie zostały szybko zlikwidowane. Wszystko w godzinach porannych, a przecież kobiety w ciąży też pracują. Na zajęcia poszłam więc dopiero, gdy mój stan fizjologiczny uniemożliwił mi wysiedzenie 8 godzin przy biurku. Gdy urodziłam, zaczęłam uczęszczać na zajęcia Aktywna mama w tym samym klubie godzinę później. Bardzo mi się podobały. My ćwiczyłyśmy, niemowlęta obserwowały otaczający je świat, a te starsze pełzały po sali. I znowu musiałam z nich zrezygnować z racji wczesnej pory, gdy wróciłam do pracy.
I niby mogłam potem zostawić Manię z mężnym i wyjść późnym wieczorem na "normalne" zajęcia w moim klubie, tylko tak się ciągle składało, że albo Mania długo nie chciała się położyć, albo długo piła mleko i nie chciała się ode mnie odkleić, albo mężny został dłużej w pracy, albo - jak już udało się naszą całą trójkę zsynchronizować - na sali był już komplet. A kręgosłup cierpiał. Za drugim razem, gdy jak wariat biegłam do metra i z metra, żeby się nie spóźnić, i usłyszałam, że nie ma miejsc, straciłam motywację. I tylko mężny czasem jeszcze próbował mnie gdzieś wygonić, żebym odpoczęła troszkę od dziecka.
Ostatnio koleżanka w pracy poleciła mi dwa kluby fitness w mojej okolicy z kącikiem i opieką dla dzieci. Trochę się oswajałam z tym tematem, wydawało mi się, że Mania będzie bała się zostać z całkowicie obcą osobą. Ale wybrałam jeden z nich i zajęcia Zdrowy kręgosłup tak bardzo mi potrzebne. Pierwszy raz poszłam sama. Pani prowadząca była tak fajna, a komfort funkcjonowania na drugi dzień na tyle duży, że obiecałam sobie, że przyjdę na kolejne. A ponieważ tydzień temu mężny został dłużej w pracy, zabrałam Manię ze sobą.
Gdy weszłyśmy do kącika dla dzieci, Mania od razu pobiegła do zabawek. Zostawiłam pani wodę, podpisałam listę zdania dziecka, zawołałam "papa" i szybko wyszłam, zgodnie z radą adaptacji w żłobkach, żeby żegnać się porządnie, ale szybko. Zajęcia były fajne, skupiłam się na ćwiczeniach, ale po pół godziny pojawiły się myśli, że już sporo czasu minęło. Czy Mania nie marudzi? Czy się nie boi? Tym bardziej, że już była godzina 19, czyli czas wieczornego zmęczenia. Ale powtarzałam sobie, że jest w sali obok, płaczu nie słychać, a gdyby się coś działo, pani obiecała przyjść i mnie zawołać.
"O zobacz, jest mama!" - zawołała pani po moim wejściu na salki. Zabrzmiało to trochę, jakby Mania za mną wcześniej wołała. Ale ona odwróciła się, zlustrowała mnie wzrokiem i wróciła do pchania zabawkowego wózka. "Maniu, idziemy do domu?". "Nie!". Długo zajęło mi namówienie jej na opuszczenie tego miejsca i obiecałam, że niedługo wrócimy. Także nie taki diabeł straszny... W ogóle bardzo zaskoczyła mnie swoją odwagą i dojrzałością. Dzisiaj znowu idziemy razem.
Gorąco Was zapraszam do znalezienia klubów fitness z opieką dla dzieci, bo typowe zajęcia dla mamy z dzieckiem odbywają się zwykle rano. A okazuje się, że pracujące mamy też
mogą mieć coś dla siebie, uniezależnić się od wielu czynników, trochę poruszać, zadbać o przeciążone podnoszeniem kręgosłupy, a dziecko też korzysta, bo ma trochę odmiany i nowych zabawek.