Miała budzić się jak z koszmaru. Rzucać się, krzyczeć. Tak ostrzegała pani anestezjolog. A ona budziła się jak anioł: po cichutku otworzyła oczy i patrzyła troszkę zdziwiona, co się koło niej dzieje i gdzie jest. Spokojna, delikatna. Po chwili popłakała się, gdy zorientowała się, że ma opatrunek na oku. Potem na szczęście zasnęła.
Każdy ma w głowie idealną wizję wielu rzeczy czy sytuacji: idealnego partnera, idealnej rodziny, idealnej pracy czy idealnej randki. Z jednej strony te ideały pozwalają nam marzyć, rozwijać się, dążyć do lepszego jutra. Z drugiej strony pierońsko komplikują nam życie. Bo przecież nie ma czegoś takiego jak idealny człowiek, nie? Nigdy partner nie będzie idealny. Nigdy rodzina nie będzie idealna. Inne rzeczy też