Kilka dni temu złapałam wirusowe zapalenie gardła i jak zwykle wychodzę obronną ręką z takich sytuacji, tak tu było gorzej i gorzej, od krtani zajęły się lekko oskrzela, przeskoczyło na męża i Manię. Sobotnia strefa kibica na kanapie zmniejszyła się o znajomych z dziećmi, a my spędziliśmy cudooowny weekend nad nocnikiem, próbując złapać mocz do badań (żeby potwierdzić, skąd gorączka). Który lecieć nie
Najśmieszniejszą rzeczą w Bieszczadach jest to, że niby są w Polsce, ale tak trochę na końcu świata. Dla nas to prawie 7 godzin samochodem. Do Berlina jest szybciej, do czeskiej Pragi podobnie. W sumie jest to też ich spora zaleta, bo jadą tam tylko sami narwańcy, a panie w szpileczkach lansują się na Krupówkach. Ta wyprawa przypomniała mi czasy licealne, gdy wsiadaliśmy w
Nowa kołyska, bobas i samodzielnie uszyta pościel, bo Mania to też mama (lalkowa)
piątek, 3 czerwca 2016 Przy Dniu Dziecka prezenty są dla nas tylko dodatkiem. Mania w ogóle jeszcze nie wie o jego istnieniu. Na początku planowałam nic nie kupować, mężny planował kupić kolejną książkę (bo każda okazja jest dobra na nową książkę ;)). Potem przy Marysi głębokich uczuciach macierzyńskich wobec lal pojawił się pomysł kołyski, ale mężny wymiękł i kupił ją przed czasem ;) Jest klasyczna, drewniana, polska