Mania powoli zbiera się do kolejnego ruchowego kroku. Nie wiem, jeszcze czy to będzie konkretne turlanie czy raczkowanie. W każdym razie na naszym łóżku już się zaczęła turlać dookoła, np. plecy-brzuch-plecy. Są dzieci, które tak się poruszają i w kilkanaście sekund potrafią pokonać 2-3 metry. Jest ich niedużo, bo taki ruch wymaga dobrej synchronizacji półkul mózgowych. Na razie Mania turla się tylko na
Po raz pierwszy byłam z Marysią w Galerii Mokotów. Tym razem bez niespodzianek, bo podczas naszej wizyty w C.H. Arkadia, pokój matki i dziecka był w remoncie i ostatecznie karmiłam na parkingu w samochodzie. Doh! Dobrze, że byliśmy samochodem. Jakbym pojechała metrem, to nie wiem, gdzie bym córkę nakarmiła. Nie jest zwolenniczką karmienia w miejscach publicznych, ale czasem po prostu nie ma gdzie. Wracając
Bardzo często idziemy do sklepu i łapiemy pierwszą lepszą wodę. W każdym razie dla siebie. Woda to woda. W przypadku dziecka czasami robimy to samo, a czasami nie jesteśmy pewni, co kupić, więc ufamy certyfikatom. Jak jest znaczek Instytutu Matki i Dziecka, to jest ok, bierzemy. I generalnie takie myślenie jest poprawne. Ale warto się zastanowić, jaka faktycznie ta woda powinna być i
Bardzo rzadko mam okazję spokojnie poobserwować, jak moja córka zasypia. Zazwyczaj w dzień ma z tym problem i najpierw musi się pozłościć na sen, który nie chce przyjść. Dzisiaj było inaczej. Mania leżała obok i powoli odpływała. Trochę walczyła z opadającymi powiekami, ale w końcu się poddała. Puszczała powoli przytulankę trzymaną w rękach, ręce powoli się rozjeżdżały na boki i opadały, a ona
Odkąd Mania nauczyła się siedzieć, jej spacery weszły na całkiem inny poziom. Teraz patrzy na wszystko z góry i zachwyca się światem, a świat zachwyca się nią. "O mamo, to ta królewna jedzie karetą!" - wołała ostatnio kilkuletnia dziewczynka. A księżniczka Maria Elżbieta siedzi poważnie i obserwuje. Patrzy w lewo, patrzy w prawo. Czasem obdarzy kogoś uśmiechem, sczególnie gdy ten ktoś ma psa.
Nie łatwo się podjąć takiego wpisu ;) Ile mam, tyle scenariuszy. Ale ponieważ mam górę ubrań po kuzynkach i trochę nowych kupionych i otrzymanych w prezencie, to napiszę, co się u nas sprawdzało. Body: - 5-8 szt., zależnie od tego, co ile dni robi się pranie, - kilka sztuk najprawdopodobniej dostaniecie w prezencie, - niektóre noworodki toną w rozmiarze 56, inne już się
Podstawa: - witamina D3 w kapsułkach lub pompce (przy tym drugim nie ma ryzyka, że kapsułka wyślizgnie się z palców do buzi dziecka), - witamina D+K, - laktator (1), - wkładki laktacyjne dla mamy. Może się przydać: - pojemniki lub woreczki do przechowywania pokarmu, - maść do brodawek np. Purelan, - muszle laktacyjne, - probiotyk (przy kolkach, po konsultacji z lekarzem) np. BioGaia,
Podstawa: - wanienka, - termometr do wanny (chyba że ktoś ma baardzo wrażliwy łokieć), - ręcznik z kapturem lub zwykły, najpierw 3-4 szt. (bo noworodek potrafi zasikać), potem 2 szt. wystarczą, - płyn do kąpieli (polecam Hipp lub Rossmannowski Babydream, za to czytałam wiele opinii, że J&J wysusza) lub emolient (polecany szczególnie na początku i przy bardzo suchej skórze, u nas dobrze sprawdził
Podstawa: - wózek głęboki tzw. gondola, - dobry fotelik samochodowy (niestety dużo fotelików w zestawach 3w1 jest słabych, ale niektóre firmy mają nawet przyzwoite foteliki lub dodają Maxi Cosi, który też daje radę), - łóżeczko lub kołyska lub kosz, - dobry materac (1), - prześcieradło, 2 szt., - rożek lub otulacz, 2 szt. (na początku się zdarza,
Marysia siedzi. Jeszcze troszkę niepewnie, ale siedzi. Nie potrafi jeszcze usiąść, ale wyciąga ręce, podnosi głowę i ciągnie barki. Jak się wyciągnie dłonie w jej stronę, to łapie za palce i się podciąga do siadu. Oczywiście co jakiś czas traci równowagę i leci na plecy, ale już potrafi czasem złapać zabawkę i zbalansować przechylenie :D
Idealna matka: - codziennie kąpie dziecko, - codziennie wychodzi na spacer, również w wichury i śnieżyce, najlepiej po 2-3 godziny, - nigdy nie kupuje jedzenia w słoikach, - przywozi kury i króliki ze wsi, - codziennie rano przebiera dziecko z pajaca/piżamki, - od 3-ciego miesiąca dziecka jeździ z nim na basen i na gordonki, - wszystko wie najlepiej. Nie jestem idealną matką, ale
Tak się zastanawiam, po co dziecku zabawki. Nie że moje ich nie ma. Czy nawet że ma ich mało. Ze względu na posiadanie starszych kuzynek, zabawki Mani ledwo mieszczą się na półkach. Ale każdy rodzic w pewnym momencie przekonuje się, że najlepsze zabawki to: - zabawki starszego rodzeństwa, - cudze zabawki, - telefon komórkowy, - kabel od ładowarki, - torebka mamy, - klawiatura
Dzisiaj Mania odkryła, że wciągając powietrze, też można wydawać dźwięki. Bardzo ją to bawi, więc praktykuje. Czasami brzmi jak osiołek (i-hiiiiii), a czasami jak człowiek potrzebujący tracheotomii ;) Dzisiaj Mania odkryła, że wciągając powietrze, też można wydawać dźwięki. Bardzo ją to bawi, więc praktykuje. Czasami brzmi jak osiołek (i-hiiiiii), a czasami jak człowiek potrzebujący tracheotomii ;)
Pewnie nie tylko mój mąż ma tak, że musi obejrzeć "cały" sport. Podstawa to piłka nożna, polska, europejska, ligą Afryki też nie pogardzi. Do tego siatkówka, skoki, narciarstwo biegowe, biathlon, czasem piłka ręczna itp. Pewnie nie tylko mnie czasem szlag o to trafia. Ale czasem można przymknąć na wszystko oko i zrobić mężowi mały prezent :)
BLW to skrót od Baby Led Weaning (polskie dopasowanie skrótu to bobas lubi wybór). To popularny obecnie trend żywienia dzieci polegający na potraktowaniu papek jako krótkiej formy przejściowej w żywieniu niemowlaka (bądź wręcz ich pominięciu) i pozwoleniu dziecku na testowanie różnych struktur i form jedzenia, jak również na pozwoleniu mu zrobić to samodzielnie. Co ciekawe, z podaniem produktów stałych nie trzeba wcale czekać
Dzisiaj pierwszy raz wyszłam z Manią w chuście na dwór. Chusty do tej pory używałyśmy tylko w domu. Wydawało mi się, że ze spacerami muszę poczekać do wiosny, bo chusta nie do końca poradzi sobie z moją kurtką puchową i Mani kombinezonem. Jedna z dziewczyn na zajęcia fitness przychodzi ze swoim synkiem w chuście, z tym że 2 miesiące temu rodziła, ma więc
Dobre bo polskie, czyli dlaczego warto unikać chińskich produktów
czwartek, 5 marca 2015 Zawsze starałam się kupować jak najwięcej polskich produktów. Oczywiście bez popadania w skrajności - Polska nie ma własnej szynki parmeńskiej czy parmezanu. Ale produkujemy za to świetne ubrania czy relatywnie zdrową żywność. Nasze owoce czy warzywa cieszą się uznaniem za granicą jako mniej nawożone, mimo że nie zawsze mają naklejkę "eko" czy "bio". Podobno jest z ubraniami - polskie ubrania, szyte najczęściej gdzieś
Minęło może nie jak jeden dzień, ale bardzo szybko :) Mam wrażenie, że życie tak szybko pomyka, że zaraz będę wracać do pracy, a niewiele później Tomek będzie kupował strzelbę na kawalerów :). Ostatni kwartał to olbrzymi postęp w rozwoju Marysi. Wcina kaszkę i warzywa, aż jej się uszy trzęsą, ma niesamowicie sprawne ręcę, mocny ścisk (sama trzyma sobie butelkę, a wydarcie włosów