Dzisiaj Mania włączyła radio. Już wcześniej gmerała palcami przy amplitunerze, ale pierwszy raz udało jej się włączyć dźwięk. Mam wrażenie, że teraz już zostanie domowym DJem. Dzisiaj Mania włączyła radio. Już wcześniej gmerała palcami przy amplitunerze, ale pierwszy raz udało jej się włączyć dźwięk. Mam wrażenie, że teraz już zostanie domowym DJem.
Taki urlop nieurlop. Bo z jednej strony urlop to mam cały czas - macierzyński. A z drugiej, co to za urlop, na którym się wstaje o 7 rano. Ale jakiś tam jest, inne miejsce, inny klimat, troszkę atrakcji :) I nie trzeba gotować :P Marynia pierwszy raz oglądała łabędzie i pierwszy raz płynęła statkiem. Nawdychała się też leśnego powietrza, mam nadzieję, że na
Marysia to urodzony łasuch. Jak już zaczęła poznawać smaki, to nie ma, że odpuści spróbowania tego, co jedzą inni. I tak podżera w knajpach z naszego talerza to, co można jej dać. Raz nawet udało jej się jak mewie na plaży wyszarpać z rąk ciastko owsiane. Dzisiaj spróbowała całą musakę - bakłażana, mięso i odrobinę beszamelu. I nawet podpiła mi kawę. Jak to
Pani instruktorka fitnessu powiedziała, obserwując Manię, że ma ona wystarczająco silne nogi do raczkowania, tylko się ślizga po podłodze. Dostanie dywan, to będzie raczkować. Dywanu docelowo w naszym mieszkaniu ma nie być, więc patrzyłam za tanim dywanem (Ikea?) albo kawałkiem taniej wykładziny, żeby można było ją dociąć do mebli. Ostatecznie wytargaliśmy wczoraj dywan od mojej mamy. Babcia kocha - babcia da :) Mania
Dzisiaj po raz pierwszy jemy to samo z Marynią ;) Najpierw zjadła z mojego talerza parę łyżeczek zupy z pora, zielonego groszku i mięty, a potem wsunęła prawie cały słoik zawierający zmiksowaną wołowinę, kluseczki z pszenicy durum i pomidory. Już nie mogę się doczekać, kiedy regularnie zacznie jeść to, co my.
Chyba wszyscy doskonale zdają sobie sprawę ze szkodliwości promieniowania UV. Przemysł kosmetyczny uświadomił nas, że promieniowanie niszczy skórę i włosy. I tak oprócz typowych olejków i kremów przeciwsłonecznych mamy też kremy do twarzy, lakiery do włosów czy pianki do włosów z filtrem. O nasze dzieci dbamy jeszcze bardziej. Kupujemy kremy z wysokimi filtrami, czytamy o filtrach mineralnych... Szkoda, że przemysł kosmetyczny ma mało
Z ubraniami Pinokio zetknęłam się przez przypadek. Moja ciocia wpadła do mnie po porodzie ze spontaniczną wizytą, a że z pustymi rękami nie chciała przychodzić, to weszła z moją mamą do sklepiku "na rogu" i kupiła dwa bodziaki. Ubranka były mocno na wyrost, więc nadal czekają w pudełku na swoją kolej, ale bawełna była tak miękka i delikatna, że po jakimś czasie sprawdziłam,
Nie nadążam notować :p Mania wczoraj stanęła sama w łóżeczku przy szczebelkach. Do tego, siedząc na moim brzuchu oparta plecami o uda, łapie za palce i też wstaje. Jakieś szaleństwo z tym jej rozwojem. W książkach radzą, żeby przejść na kolanach cały dom, żeby sprawdzić, jakie zagrożenia są w zasięgu wzroku i ręki dziecka. Nie zdążyłam, bo Mania już 3 dni po pierwszym "kroku"
Marynia przepełzła przez cały salon u sąsiadów. Za ładowarką od komputera ;) (Co było nawet do przewidzenia, bo na łóżku pierwszy raz popełzła za telefonem komórkowym). Potem dopełzła do bujaczka swojej młodszej koleżanki i przepchała go 2 metry dalej. Jak szaleć, to szaleć! Bardzo się cieszę z tego pełzania, bo już miałam obawy, że szybciej stanie i już pominie raczkowanie. Bo do jej
Mam wreszcie dwie pieluszki i woreczek od polskiej firmy Milovia. Po prostu je kocham! Są piękne :) Przyjechały chwilę temu, ale zamówienie zostało nieznacznie przekręcone, więc kurier dzisiaj dojechał z nowym. Piękne są jeszcze Łowickie Ptaki z kogutkami, ale coraz ciężej je dostać. Ten i jeszcze inne cudne wzory poniżej. Źródło: www.swiatpieluch.pl