Takie drobiazgi, niby niezauważalne, ale przynoszące radość bądź uśmiech. Nie ma jak z tego zrobić wpis, ale szkoda zapomnieć. Niech wpadnie więc we wspólny worek. 21/02 Pierwsza samodzielnie ubrana czapka. 25/02 Mania po raz pierwszy zmieniła mi tapetę na tablecie. Na co? No jak na co, na autobus! 20/03 Pierwsze próby zakładania i ściągania spodni 21?/03 Wchodzimy do małego sklepu, ciasno, mężny stawia
Wydaje się, że nie ma nic bardziej kobiecego niż macierzyństwo. W praktyce jednak większość z nas robi się gruba, nieporadna manualnie, a za boginie płodności mogą uchodzić głównie modelki w ciąży. My bardziej przypominamy ideały neolityczne bądź barokowe. Może nawet nadal podobamy się swoim partnerom, ale sobie samym zwykle nie bardzo. Ja przez pierwsze pół ciąży tyłam książkowo, potem coraz szybciej, w dodatku
Święta u nas jakieś takie nieogarnięte. Przez zajęte urlopem dwa ostatnie weekendy nasze porządki były mniejsze niż kompleksowo-pedantyczne, a ponieważ odwiedzamy mamę i teściów, też nie gotowałam. Wiem, że nie sprzątanie i nie upychanie lodówki jest najważniejsze w świętach, ale przede wszystkim przeżycia religijne i zaraz za nimi spędzenie czasu z rodziną, ale te porządki to taki nawyk z dzieciństwa. Zapach pastowanej podłogi,
Malta jest piękną niewielką (13 km długości) wyspą z towarzyszącymi jej jeszcze mniejszymi Gozo i Comino. Aż ciężko uwierzyć, że w czasie drugiej wojny światowej było to jedno z najmocniej bombardowanych miejsc. Architektura jest piękna, w wielu miejscach można znaleźć małe kręte uliczki w stylu włoskim z domami w kolorze piaskowym i małymi Maryjkami na prawie każdym z nich. To bez wątpienia najbardziej
Druga rodzicielska książka, którą przeczytałam w ciąży po "Dlaczego w Paryżu dzieci nie grymaszą" Pameli Druckermann. Leszek Talko, również felietonista w "Twoim Stylu" i piszący do miesięcznika "Dziecko", zebrał różne swoje opowiastki i przemyślenia z tego drugiego miesięcznika do swojej książki. Jej sukcesem jest lekkie pióro autora, olbrzymie pokłady autohumoru i autoironii oraz oczywiście szaleństwa jego syna zwanego Pitulkiem. Nie jest to poradnik
„Gdzie idziemy?” to wraz z drugą pozycją tej autorki ulubiona książka mojej półtorarocznej córki. Nie ma dnia bez jej przeczytania. Pierwszy raz spotkałam się z nią na targach Mamaville, gdzie pan ze sklepu Lamala prezentował mi kilka ciekawych pozycji dla maluszków. Pan cudownie komentował tę książkę, a ja naprawdę patrzyłam wielkimi oczami zafascynowana jak przedszkolak. „Musimy się ubrać, bo przecież nie możemy wyjść
Ostatnio Zalando.pl miało obniżki posezonowe do nawet 70% i udało mi się kilka rzeczy upolować. Dobre marki, o długiej żywotności, parę rzeczy na wyrost. Kiedyś byłam oporna wobec zakupów ubraniowych przez Internet, ale przekonała mnie głównie darmowa wysyłka i odsyłka niepasujących rzeczy. Do tego oszczędzam czas, a jak się dobrze trafi, to ceny są sporo niższe niż w outletach. Dodatkowo za newsletter jest
Już w domu. Chyba raczej niestety niż na szczęście. Również dlatego, że z temperatur 16-20 stopni przeskoczyliśmy na 3 stopnie Celsjusza. Mania odmówiła kąpania i padła. Dzięki temu, gdy zasypiała, mogłam ostatni raz wtulać się w jej włosy pachnące piaskiem, wiatrem i słońcem... Było bardzo fajnie. Mania chłonęła nowe miejsca, w ogóle zapominając o zabranej lali i książkach (które ratowały nas w samolocie
Na prośbę piszę o naszym miganiu. Nie jest to wpis ekspercki, ale subiektywny rodzicielski. Tych pierwszych znajdziesz w sieci kilka (o bobomigach i dlaczego warto), natomiast na czyjeś wrażenia i opis, jak to w praktyce wygląda, jakoś nie trafiłam. Mam więc nadzieję, że komuś się przyda. Ciężko mi nawet określić, na jakim etapie jest to nasze miganie - czy to jeszcze rozwój czy
Nie licząc jednego dnia urlopu po 3 Króli, to pierwszy nasz urlop od ponad 6 miesięcy. Urlop trochę nieplanowany. Okazało się bowiem, że moja mama, a Marysi Bunia (parafrazując "Mikołajka") podupadła trochę na zdrowiu i jutro jedzie do sanatorium, a na jesieni ma operację po której będzie potrzebować opieki. Stąd też trzymam większość urlopu na jesień, a skoro teraz i tak muszę wziąć
W Warszawie, jak w każdym dużym mieście, o świeże powietrze ciężko. Każdy wie, że dobrze w miarę możliwości wyjeżdżać z dzieckiem nad morze, w góry czy nad jeziora. Znajomi z racji powiększenia rodziny planują kupić większe mieszkanie i wymogiem jest, żeby było w drugiej linii zabudowy, dalej od głównej ulicy. Niby smog pojawia się czasem i głównie w centrum, ale zdarzało mi się
To już! Marysia to duża dziewczynka i niezły huragan. Już wiem, po co poród i często koniec ciąży są tak ciężkie. Bo każdy kolejny raz, gdy chcesz wyrzucić taki huragan przez okno, myślisz, że po tym wszystkim, co przeszłaś, już się nie opłaca. Niby fajnie, że dziecko pełne energii, że eksploruje, ale często nasz dom wygląda, jakby przeszło przez niego tornado, znaczy huragan